Historia sukcesu – Paweł Danielewski w rozmowie z Kamilem Dunowskim (trener i autor projektów edukacyjnych)
Paweł Danielewski: Dzisiaj spotykam się z Kamilem Dunowskim. Witam Cię Kamilu.
Kamil Dunowski: Witam.
PD: Podczas dzisiejszej naszej rozmowy będę chciał zapytać Cię Kamilu o Twoje sekrety, czyli dokładnie o to, w jaki sposób u siebie budujesz marketing, w jaki sposób pozyskujesz klientów, budujesz bazy adresowe czyli społeczność wokół swojej firmy oraz w jaki sposób zwiększasz ilość zamówień?
Zanim jednak przejdę do tych pytań, chciałbym przedstawić Cię naszym czytelnikom. Jesteś osobą, która zajmuje się rozwojem osobistym, sprzedaje produkty fizyczne i cyfrowe, udziela konsultacji. Wiem, że masz za sobą sporo występów w telewizji, wywiadów w radio, wywiadów w formie video oraz wiele zrealizowanych wydarzeń szkoleniowych. Powiedz czy o czymś zapomniałem?
KD: TEDx Ostrołęka – to mój ostatni sukces. Co ciekawe, nie miałem nic wspólnego z tym, że moje małe miasto dostało licencje na TEDx. Wyobraź sobie, że w tym jednym dniu odbywały się TEDx Ostrołęka, TEDx Argentyna, TEDx Emiraty Arabskie i TEDx Genewa. Także mieliśmy bardzo fajne grono, aż sam byłem zaskoczony, że inżynierowie z lokalnej nam firmy uzyskali licencję. Dzięki czemu m.in. i ja mogłem wystąpić podczas tej konferencji. Pojawienie się na scenie TEDx było takim moim cichym marzeniem.
PD: Dla osób, które nie wiedzą, na Tedx występują osoby wybitne w różnych dziedzinach, zgadza się?
KD: Tak, chociażby tacy giganci jak Bill Gates, Richard Branson czy idąc bardziej w kierunku rozwoju na przykład Anthony Robbins.
PD: Kamilu powiedz mi, od jakiego momentu zacząłeś obserwować materiały, które produkuje?
KD: Od kiedy zobaczyłem kampanię Expert 2.0, poprzez którą stałeś się bardziej widoczny w polskim Internecie. I wtedy faktycznie, jakość materiałów video, ilość partnerów oraz rozmach tego przedsięwzięcia, szczególnie zwróciły moją uwagę.
PD: Gdybyśmy teraz stworzyli sobie taką linie czasu, podzielili ją na trzy etapy budowania biznesu Internetowego, czyli budowa społeczności, list mailingowych, następnie budowa relacji i zamykanie sprzedaży. Powiedz Kamilu, jak wyglądały te etapy u Ciebie? I jak zmieniał się marketing na przestrzeni tych lat w Twojej firmie?
KD: Na początku to wszystko było oparte na pasji. Znalazłem coś wartościowego, co dało mi bardzo wiele. Z gościa spisywanego na straty przez nauczycieli, zdałem maturę, dostałem się na fajne studia i zacząłem prowadzić firmę. Gdzieś ta wiedza o umyśle zaprocentowała mi
i chciałem się nią podzielić ze światem.
Zacząłem od szkół. W moim małym mieście nie było jakichś wielkich mediów, nie działałem jeszcze wtedy w Internecie, więc starałem się docierać bezpośrednio, robiąc darmowe prelekcje, prezentacje. Później próbowałem reklamować się poprzez ulotki, reklamę w radio, na portalach, korzystałem z katalogów Internetowych, które miały mnie rzekomo wypozycjonować. To wszystko nie wyglądało lekko. Dodatkowo mój rynek, czyli małe miasto oraz specyficzna jego mentalność, znacząco wpływał na to, że tych klientów było jak na lekarstwo. A musiałem ich znaleźć tymi metodami, które miałem. Zrządzenie losu, że spotkałem na swojej drodze ludzi, którzy mi pokazali, że można robić to inaczej.
Zacząłem robić video i później zaczynały się pojawiać metody marketingu Internetowego.
I wtedy pojawiła się myśl, że w Internecie będzie na pewno więcej klientów niż w Ostrołęce. Tak zaczęła się moja przygoda ze zdobywaniem klientów w nieco inny, łatwiejszy sposób. Bo chodzenie od szkoły do szkoły, pukanie do drzwi nauczycieli i pytanie czy mogliby poświęcić godzinę wychowawczą lub wykładowców czy udostępnią godzinę zajęć, bym mógł pokazać ludziom coś, co się im przyda, nie zawsze było łatwe. Nie zawsze też przekładało się to na sprzedaż.
PD: I tak, wchodzi osoba, powiedzmy nasz przyszły klient do Internetu, trafia na Twojego bloga, na Twoją stronę bądź na reklamę na Facebooku, a następnie po zapisie otrzymuje pewnie jakiś bonus, nagrodę, materiał. Powiedz naszym czytelnikom, aby mogli Cię zmodelować, co dzieje się w tej środkowej części przy budowie relacji z klientami? Co dokładnie robisz, że dana osoba zanim dojdzie do kontaktu telefonicznego z Tobą, pracownikiem Twojej firmy albo bezpośrednio spotkania z Tobą na żywo, już chce kupić Twój produkt?
KD: To jest bardzo ważna rzecz, której nauczyłem się od Ciebie. Wcześniej prezentowałem podejście trochę nauczycielskie. Uważałem, że jeżeli ktoś oczekuje efektu, to potrzebuje się czegoś nauczyć konkretnie, co z kolei wymaga czasu. W związku z tym, słowo szybki efekt do mnie nie trafiało.
Natomiast w Twoich materiałach zauważyłem jedną rzecz, na którą Ty mocno zwracałeś uwagę. Aby dać klientowi na samym wstępie taki pierwszy, namacalny efekt Twojego produktu czy usługi. Wtedy zrozumiałem, że faktyczny efekt mojej nauki dana osoba i tak osiągnie po kursie, ale już teraz mogę jej zaoferować namacalną próbkę mojej wiedzy.
I faktycznie, tu wiele się zmieniło. Zacząłem wyciągać z kursów takie elementy, które każdy człowiek, może sobie wypróbować, doświadczyć i od razu poczuć ten efekt na sobie. Przykładowo, że łatwiej się koncentruje, mniej się męczy, dłużej pamięta przeczytane informacje. Zacząłem szukać, gdzie w obszarze mojej wiedzy, mam takie elementy, które pozwalałyby odbiorcom czegoś doświadczyć, coś zmienić. Tak, aby mój odbiorca mógł powiedzieć: do tej pory to było dla mnie trudne, a teraz czuję, że już jest łatwiejsze.
PD: A mógłbyś dać nam jakiś konkretny przykład?
KD: Takim konkretnym przykładem jest technika Mind Reset – czyli w jaki sposób w ciągu 3-5 minut zregenerować się bez kawy, osiągając efekt, jak po 30 minutowej drzemce.
PD: Czyli jak?
KD: Naukowcy zajmujący się adaptacją medytacji do biznesu zaczęli prowadzić badania na temat stanów umysłu, które bardzo wyraźnie pokazały, że jest rodzaj takiej relaksacji, który działa trochę jak wygaszacz ekranu w komputerze (hibernacja komputera).
Jeżeli wejdziesz w ten stan, przechodząc przez określoną procedurę, skupiając się nie tylko na oddechu, ale na kilku jeszcze dodatkowych elementach, faktycznie po 3-5 minutach uzyskujesz efekt pewnej pustki, podobnie jak to się dzieje po drzemce. Kiedy masz ważne wydarzenie, zazwyczaj jest tak, że budzisz się na chwilę przed budzikiem, nie odczuwasz takiego zaspania, tylko masz pełną gotowość, jesteś wypoczęty. Podobny rezultat otrzymujesz stosując tą technikę. Daje ją moim odbiorcom na początek.
Dodatkowo oferuje też test prędkości czytania i pokazuje, jak w prosty sposób można wykorzystać oczy i już po chwili czytać na przykład dwa razy szybciej. To są te elementy wiedzy, które przyniosą klientowi szybką zmianę.
PD: Czyli ważna wskazówka, jeżeli chcesz czytelniku już na samym początku przekonać klienta do siebie, warto żebyś stosował coś, co da szybki efekt Twojemu klientowi.
Oczywiście, część osób może powiedzieć, że w ich branży trudno znaleźć coś, co mogliby zaoferować klientom, co przynosiłyby szybką zmianę. Powiedzmy nasz czytelnik sprzedaje traktory i zastanawia się, co mógłby dać swoim klientom. W tym przypadku zazwyczaj wystarczy dać klientowi choćby sam katalog, jakiś raport czy arkusz kalkulacyjny. Warto dać klientowi konkretną informację, na przykład ile pola jesteśmy w stanie przerobić obecnym traktorem, a ileużywając tego nowego modelu od nas.
KD: To właśnie chciałem dodać. Oprócz fizycznego i emocjonalnego oświadczenia, trzeba jeszcze odnieść się do logiki, żeby człowiek widział tą namacalną różnicę przed i po. Sam fakt przejażdżki nowym modelem wcale nie znaczy, że ten człowiek faktycznie zobaczy korzyść z posiadania nowego modelu traktora.
PD: Z tego co wiem, część materiałów udostępniasz w formacie video, ale prowadzisz również treningi i spotkania na żywo. Wiem, że byłeś również na Expert Platinum – jednym z droższych programów, które wyprodukowałem.
KD: Tak, ale wart był swojej ceny.
PD: Dzięki. I zastosowałeś kilka technik z tego programu. Co zrobiłeś i jakie miało to przełożenie na Twoje wyniki? Jeden sekret, który przyczynił się do zwiększenia Twojej sprzedaży? Powiedz krok po kroku jak to wyglądało u Ciebie?
KD: Najważniejszą rzeczą, oprócz tego co już powiedziałem, czyli dania klientowi posmaku pierwszego efektu, który docelowo może być dużo bardziej trwały, długoterminowy, jest również wiedza uzyskana z Twoich materiałów o tym, że video powinno mieć konkretną strukturę.
Jak widziałeś, my na początku nauczyliśmy się tych bardziej technicznych aspektów odnośnie video, w sensie techniki montażu, trzymania kamery, nagrywania dźwięku. Natomiast nie było zachowanej struktury sprzedażowej, co prowadziło do tego, że często przegadywałem te filmy. Być może w 2010 roku, jak zaczynałem, to jeszcze działało. W ostatnich latach jednak tendencja jest spadkowa. Dzisiaj ludzie chcą czego innego – chcą szybko i konkretnie.
I wtedy, kiedy pokazałeś na Expert Platinum (jeden z tych programów dotyczył live’ów) wprowadziliśmy scenariusze marketingowe, które wcześniej u nas w ogóle nie funkcjonowały. Później okazało się, że czasami mniej oznacza więcej. Następnie poukładałem scenariusze według Twoich wytycznych, co się od razu przełożyło na większą konwersję. Także więcej ludzi zaczęło faktycznie przychodzić.
Kiedy ludzie zapisywali się, wysyłaliśmy maile z szablonów od Ciebie, z taką ilością i sekwencją tych maili jaką sugerowałeś. Choć na początku mogła pojawić się obawa, że może jest ich za dużo, że może wysyłane są za często i że efekt będzie taki, że ludzie się zdenerwują i pogniewają. Kiedy jednak zastosowaliśmy taka sekwencję i taka ilość jaką powiedziałeś, zdecydowanie ta frekwencja się zwiększyła. Zaczęło przychodzić 60 – 70 % ludzi, którzy się zapisywali, gdzie wcześniej takim standardem było ok. 30-50 %.
PD: Czyli można powiedzieć, że praktycznie podwoiła się ilość? Co z kolei przekłada się na sprzedaż, bo więcej osób znaczy więcej zamówień, prawda?
KD: Dokładnie. To mnie zaczęło cieszyć. Wcześniej ten problem był duży. Zastanawiałem się czemu skoro ludzie tak chętnie się zapisują, to później jednak zapominają, nie przychodzą. Wystarczyło dodać te sekwencje maili od Ciebie, i faktycznie frekwencja się zwiększyła.
PD: Kamilu, powiedz jak to wygląda teraz? W jaki sposób jest obecnie zbudowana społeczność? Jak wyglądają Twoje wyniki – może chciałbyś się nimi podzielić? W jaki sposób wpłynęło to również na postrzeganie Ciebie? Wiem, że współpracowałeś z bardzo dużymi firmami, m.in. z Orange, Mitsubishi, Empikiem.
KD: Zmieniło się dużo. Trudno powiedzieć o jednym projekcie, bo jak wiesz robię ich sporo. Jest i Fitness Mózgu, Alchemia i też swego czasu działałem w Network Marketingu. Warto pokazać ten case, jak zastosowałem Twoją wiedzę dotyczącą webinarów i wykorzystałem ją na Fitness Mózgu, a potem na świeżym biznesie. Dokładnie była to branża wellness i suplementacja. Produkty typowo fizyczne. Można powiedzieć, że sprzedawałem suplementy oraz okazję biznesową – to było produktem.
I faktycznie, wtedy już od początku zastosowałem to, czego nauczyłem się na Expert Platinum odnośnie prowadzenia webinarów. W trakcie webinaru była seria promująca, wstęp, odpowiednia sekwencja i ku mojemu zdziwieniu 19 sierpnia 2013 roku, a więc w wakacje, zebraliśmy 500 osób, spośród których 5 % skonwertowało na pakiety biznesowe, gdzie najtańszy zaczynał się od kwoty 1000 zł, najdroższy w tamtym wypadku był warty ok. 7100 zł. A więc 25 osób z tych 500 obecnych na pierwszym webinarze, zarejestrowało się do biznesu i kupiło duże hurtowe zamówienie.
PD: To znaczy, że na jednym webinarze wychodzi ok. 30 -35 tysięcy złotych sprzedaży, w ciągu jednej godziny mniej więcej?
KD: Tak, mniej więcej w ciągu jednej godziny. A więc wynik bardzo dobry. Co ciekawe, pociągnęliśmy to dalej. Na tej fali przez 30 dni od startu, wyprodukowaliśmy ok. ćwierć miliona złotych obrotu dla firmy. 70-80 tysięcy złotych w prowizjach dla partnerów – dla 15 osób do podziału. W historii firmy, był to najszybszy i największy awans, do tego stopnia, że usłyszeli o nim, aż za oceanem.
Była to strategia product launch. Mocne wejście na rynek, z zaplanowaną serią webinarów. Był to bardzo dobry wynik, który pokazał mi, że te metody można przenosić z branży do branży i po dopasowaniu do określonego rynku klienta, jest się w stanie uzyskiwać bardzo podobne, a nawet lepsze parametry.
PD: A miałbyś jakiś case na przykład z organizowanych eventów? Bo wiem, że prowadziłeś szkolenia. Czy przy pozyskiwaniu osób na salę, przy sprzedaży biletów wyglądało to podobnie?
KD: Jakiś czas temu odeszliśmy od robienia eventów stacjonarnych. Organizujemy te eventy, ale dla określonej grupy w Internecie, która po jakimś czasie wspólnej edukacji chce się spotkać, pewne rzeczy jeszcze doprecyzować. Dla nich robimy warsztaty.
Swego czasu realizowaliśmy eventy stacjonarne. Taki ostatni event FlowElevator odbywał się w zeszłym roku w Warszawie, gdzie uczestniczyło w nim 100 osób. I dokładnie zastosowane były te same metody. Więc mogę szczerze powiedzieć, że te metody działają niezależnie od tego co jest produktem. Czy produktem będzie warsztat online czy info produkt, piłeczki do żonglowania czy okazja biznesowa, czy stacjonarne szkolenie organizowane w Warszawie. Bardziej zależy to od grupy docelowej i od klienta.
PD: Sprzedawałeś piłeczki do żonglowania?
KD: Tak, wypuściliśmy obrandowane z Fitnessem Mózgu i do kursu koncentracji dodawaliśmy piłeczki.
PD: Kamilu, na zakończenie powiedz, jaki jest Twoim zdaniem taki najważniejszy sekret całego marketingu? Jedna ważna rzecz, dzięki której nasz czytelnik, będzie wiedział, co powinien zrobić.
KD: Taką najmocniejszą rzeczą, którą usłyszałem w ostatnich latach, dotyczącą statystyk i replikowania u siebie wyników, jest powiedzenie bodajże T. Harv Eker, którego użył na szkoleniu Guerrilla Business Intensive, że istnieją dwa rodzaje wiedzy i trzeba tą wiedzę od siebie odróżnić.
Jest wiedza o marketingu Internetowym w ogólnym rozumieniu i ta wiedza dotyczy wielu narzędzi, metod. Całą tą wiedzę można zdobyć na kursach u Ciebie. Potem jest jeszcze wiedza o swoim własnym biznesie. I każdy musi swoje statystyki, statystyki Pawła Danielewskiego wypracować i założyć z góry, że musi uczyć się nie tylko wiedzy, ale też dopasowywać ją swojego biznesu. Należy uwzględnić różnice w biznesie, bo mój biznes może być inny niż Twój. Możemy działać w innym mieście, możemy działać na innym etapie rozwoju rynku, z innym kapitałem. Jest milion zmiennych, które mogą wpływać na końcowy efekt. Więc warto wyjść poza myślenie, że wystarczy tylko zdobyć wiedzę, wdrożyć i powinno zadziałać.
Wiedza, którą Ty dajesz jest potężna, jest praktyczna. Jesteś jedyną osobą z marketingu Internetowego w Polsce, którą polecam oficjalnie. Wiem, że ta wiedza jest sprawdzona i wyśrubowana przez Ciebie przez ponad 10 lat. Tak, jak powiedziałem wcześniej, tą wiedzę każdy jednak musi włożyć do swojego biznesu, do swoich produktów, swoich zasobów. I nawet jeżeli te dane będą inne, to jednak zawsze jest wzorzec od Ciebie, do którego powinno się dążyć. Ja tak działam. Jestem zdania, że trzeba zbierać dane, analizować swój biznes, no i testować – dokładnie to, czego Ty uczysz w marketingu.
PD: Dlatego między innymi warto dla osób, które mają wątpliwości czy dane metody zadziałają u nich, zastosować gwarancję albo satysfakcji albo skuteczności. Zatem, jeżeli nie zadziała, to jest gwarancja zwrotna i wtedy nie ma ryzyka.
KD: Dokładnie. To bardzo ważne, co mówisz. Ja we wszystkich kursach, które prowadzę stosuje 100% gwarancji. Mówię klientowi w taki sposób – jeśli oglądasz mnie przez Internet i płacisz między 50 a 200 złotych, to piłeczka jest po Twojej stronie. Musisz być jeszcze samodzielny, żeby to wdrożyć. Jeśli przyjeżdżasz na szkolenie czy warsztat, płacisz troszkę więcej, ale masz więcej interakcji. Jest również opcja indywidualna w ramach konsultacji, gdzie masz 100% gwarancji efektu.
Myślę, że Ty jako osoba pewna swoich kompetencji dajesz tą gwarancję. Dla klienta powinien być to sygnał, że jeśli ta wiedza jest mu potrzebna, to nie ma nic do stracenia. Niczym nie ryzykuje.
PD: Kamilu, nawiązując do tego, co powiedziałeś odnośnie dawania wartości. Muszę wspomnieć naszym czytelnikom o tym, że od strony technicznej zajmujesz się moim materiałami video, w tym również tymi, nagranymi na Teneryfie. To, co potwierdzam i co zadziałało również na mnie, to jak któregoś dnia zobaczyłem próbkę Twoich materiałów na youtube. Wtedy stwierdziłem, że właśnie zatrudnię Ciebie, żebyś od strony technicznej czuwał nad moimi nagraniami. Mówię o tym Kamilu dlatego, bo być może któryś z naszych czytelników jeszcze tego o Tobie nie wiedział, a może byłby zainteresowany zleceniem Tobie takich materiałów.
Wspomniałeś również o tym, że zajmujesz się Mind Hackingiem, tak?
KD: Tak, dokładnie. Popularne słowo teraz to growth hacking. Więc jeżeli growth zamienisz na mind to dokładnie mamy to samo. Czyli szukanie takich metod, które sprawią, ze umysł w danej dziedzinie będzie działał dobrze. Przykładowo, żeby umysł marketera dobrze konwertował, a umysł księgowego dobrze liczył.
PD: Te metody zwiększają produktywność, tak?
KD: Jeden z elementów dotyczy produktywności, inny mówi o tym, jak wpływać na swoje stany umysłu. Jest to kombinacja technik mentalnych.
PD: Pod jakim adresem nasi czytelnicy mogą Cię znaleźć?
KD: FitnessMozgu.pl to polska domena. Obecnie jesteśmy na etapie uruchamiania międzynarodowej wersji mindhacking.com. Także całkiem możliwe, że jak czytelnicy zajrzą na mindhacking.com to już coś powinno się tam pojawić.
PD: Ewentualnie Kamil Dunowski.pl, tak?
KD: Tak, dokładnie.
PD: Kamilu, na zakończenie naszej rozmowy, oddaje głos Tobie. Może chciałbyś naszym czytelnikom powiedzieć coś szczególnego, co tu i teraz wydaje Ci się ważne. Z perspektywy tej rozmowy.
KD: Jeżeli jesteś osobą, taką jak ja, którą poszukiwała sposobu na podzielenie się ze światem swoją pasją. Osobą, która chce sprzedać swoją pasję, nie dla pieniędzy, lecz dlatego, że uważa, że ma wartość, którą inny ludzie mogliby dostać i doświadczyć, to pewnie zastanawiasz się nad marketingiem. Byłem w podobnej sytuacji. Przetestowałam wszystkie możliwe sposoby, rozwiązania po założeniu działalności gospodarczej. Od ulotek, reklamy w radio i wiele innych tradycyjnych form marketingu.
I prawdopodobnie gdyby nie to, że odkryłem materiały Pawła Danielewskiego i marketing Internetowy, to nie wiem czy dzisiaj dalej robiłbym, to co robię i dzielił się z ludźmi swoją wiedzą. Bo niestety, nie było z tego klientów, nie przynosiło to oczekiwanych rezultatów. Dopiero, kiedy zobaczyłem świat Internetu, nieco inny, gdzie można dotrzeć do wielu odbiorców, gdzie granice nie istnieją, zrozumiałem, że chce się tego nauczyć. Całe lata zajęło mi odsiewanie różnych materiałów, aż w końcu trafiłem na Pawła, którego nazywam polskim Jeffem Walkerem. Czyli osobę, która faktycznie daje wyniki i pokazuje, co działa.
Marketingu, myślę że nie ominiesz. Możesz wybrać styl i sposób, w jakim go robisz. Jeżeli tak jak ja, chcesz głównie skupiać się na dawaniu wartości, a marketingu użyć po to, aby więcej ludzi dowiedziało się o tym, co robisz, to uważam że współpraca z Pawłem jest zdecydowanie tym, na co powinieneś się zdecydować. Niezależnie od tego czy w formie Akademii Expertów, mentoringu czy innych dostępnych konsultacji z Pawłem. On pomoże Ci to wszystko poukładać. Dzięki temu będziesz mógł dotrzeć do większego grona ludzi i robić marketing w takim stylu, który jest spójny z Tobą, Twoją firmą i Twoimi wartościami. Gorąco polecam. Ja skorzystałem. Przeniosłem swój biznes na zupełnie inny poziom. Teraz pomagam realizować to w inny markach. Gorąco polecam i Tobie.
Na samo zakończenie mam dla Ciebie dobrą wiadomość
Niebawem będę prowadził bezpłatne szkolenie przez Internet dla marketerów, sprzedawców, agencji reklamowych oraz osób, które działają na zlecenie.
Podczas tego spotkania przekażę Tobie jeszcze więcej szczegółów, a dokładnie planuję pokazać 5 dodatkowych studium przypadku kampanii klientów na wykorzystanie m.in. 4dniowej promocji w różnych branżach oraz dodatkowe 4 krytyczne wręcz zasady (których nie można złamać) przy wykonywaniu tego typu kampanii.
Bez względu czy się pojawisz bardzo Ciebie proszę, wykorzystaj to, przetestuj. Nie chcę od Ciebie “lajków”, sharów czy abyś cokolwiek kupował. Po prostu użyj tych gotowych maili, a wynik.. jak nie chcesz się nim dzielić zachowaj go dla siebie.